Jaka piękna katastrofa

Udostępnij

Trzydzieści lat reform górnictwa i energetyki doprowadziło nas do punktu w którym się znajdujemy. Mamy nóż na gardle i słabe perspektywy na przyszłość. Jaka prognoza na przyszłość? O tym poniżej.

1. Stan górnictwa węgla energetycznego w Polsce na dzisiaj to zapasy na rok czasu i brak perspektyw na wzrost  konsumpcji. Z powodu koronawirusa stoi gospodarka a tym samym spada zużycie energii (które już było ograniczone w 2019 roku). Swoją cegiełkę dołożyła ciepła zima. Gospodarstwa domowe wycofują się z pieców węglowych – jest to paliwo problematyczne w stosowaniu w porównaniu do gazu i fotowoltaiki. Cena węgla w handlu detalicznym jest niekonkurencyjna wobec innych paliw. To wszystko oznacza zagrożenie utraty płynności finansowej polskich kopalń węgla energetycznego i, co gorsza, również spółek energetycznych. W budżecie państwa pieniędzy nie będzie (poza dodrukowanym papierem) a tym samym brak jest realnych środków na wsparcie (poza tymi, które wyszarpie się od pracowników kopalń). Dla porównania – jeden dzień postoju gospodarki w Polsce to strata około 8 mld złotych.

2. Niska cena węglowodorów i ograniczenie ich konsumpcji (znowu koronawirus) powoduje, że Rosja, ratując swój budżet, będzie sprzedawała więcej i taniej, w tym masowe ilości węgla. To oznacza, że „nasze” elektrownie sięgać będą nadal po tańszy węgiel ze wschodu (spółki energetyczne muszą drastycznie oszczędzać). Jak widać na ograniczenie importu nie ma co liczyć.

3. Prognozowana susza stulecia przerazi społeczeństwo, zarówno w Polsce jak i w Europie. Kolejny raz chłopcem do bicia będą paliwa kopalne i tym razem to lanie może być ze skutkiem śmiertelnym. Wprowadzenie Zielonego Ładu, pomimo swoich kosztów, cieszyć będzie się szerokim poparciem społeczeństwa ( trudno myśleć racjonalnie przy braku wody w kranie) i tym samym polityków. Nałoży się na to trend do przenoszenia produkcji z Chin do krajów Europy. Produkcja ogniw, turbin wiatrowych i innych rozwiązań technologicznych to dodatkowe miejsca pracy w społeczeństwie, które już za chwilkę dotknie kolosalna recesja. Wobec zwiększonej produkcji ogniw i turbin ich cena będzie spadać, ograniczając dodatkowo zużycie węgla w energetyce domowej i przemysłowej. A miejsca pracy w górnictwie? Odpowiedź brzmi: kogo to obchodzi oprócz górników.

Do tego miejsca była to wersja pesymistyczna. Jest jeszcze wersja optymistyczna – patrz punkt 4 poniżej.

4. Wobec powszechnej recesji państwa, ratując swoich obywateli, prawdopodobnie wdrożą szerokie programy budowy infrastruktury. W skrócie będzie to wyglądało tak, że Europa zamieni się w plac budowy z robotnikami pracującymi za miskę ryżu. Dlatego dobrze byłoby mieć swoją stal i choć szczątkową energię do jej produkcji – i tutaj pojawia się JSW, PPG, LW i TAURON. Doświadczenie z kryzysu z lat 30-tych pokazuje, że to dość skuteczny sposób na wyjście z dołka. W końcu pojawi się szczepionka na koronawirusa i wrócimy do punktu wyjścia (chyba?).

Do wyboru jest jeszcze jedna wersja optymistyczno – pesymistyczna – patrz punkt 5 poniżej. Ale to już czysta fantastyka, przynajmniej taką mam nadzieję.

5. Jest jeszcze drugi sposób na światowe wyjście z kryzysu, czyli „agresywna korekta granic państwowych”. Zakładając, że Rosja będzie zaangażowana w kolejną, być może już nie tak małą wojenkę, jej infrastruktura kolejowa nie wytrzyma transportu węgla na zachód. A jeśli jeszcze dojdzie do blokady transportu morskiego (czyli powrót do chronionych konwojów) to otwiera się perspektywa dla naszego górnictwa. Musi jedynie przetrwać do tego momentu.

 

ARTUR FILDEBRANDT
ZZ Kadra Pniówek

Udostępnij