Walka o wzrost wynagrodzeń w JSW S.A.

Udostępnij

 

Grupa Kapitałowa JSW zamknęła pierwszy kwartał 2017 roku zyskiem netto w wysokości 863 mln zł, w porównaniu do straty w wysokości 59,5 mln zł w analogicznym okresie ubiegłego roku. Wynik samej JSW był lepszy i ukształtował się na poziomie 955,4 mln zł versus 62 mln zł w analogicznym okresie 2016 roku.

Co w związku z tym?

Wynik JSW za pierwszy kwartał 2017 roku poszedł w świat. I teraz pracownicy JSW pytają o to, jakie kroki zostaną podjęte w zakresie wynagrodzeń. „Pamiętajmy, że był czas, kiedy średnia płac w JSW wynosiła około 8 tys. zł. To było bodaj w latach 2013-2014. A teraz ta średnia płaca to niewiele ponad 6 tys. zł. Kryzys spowodował znaczący i dotkliwy ubytek w portfelach pracowników spółki. I teraz pora na racjonalne odbudowanie pensji” – mówią przedstawiciele związków zawodowych, w tym Kadry. I mają rację. Ponadto już w grudniu ubiegłego roku reprezentatywne organizacje związkowe, czyli Kadra, Federacja ZZG JSW SA oraz Solidarność, złożyły pismo, by renegocjować porozumienie oszczędnościowe obejmujące Barbórki, deputat węglowy oraz czternastkę.

Jest też druga strona medalu.

„W przypadku JSW wynik za pierwszy kwartał tego roku jest dobry, ale spółka musi pamiętać o zadłużeniu oraz realizacji niezbędnych inwestycji. Gdyby ceny węgla uległy obniżeniu, to zaraz byłby płacz i zgrzytanie zębów. Dlatego tego związkowego egoizmu płacowego w spółkach węglowych nie można dłużej tolerować. Nie wszyscy związkowcy są roszczeniowi, ale bardziej widać i słychać tych, którzy wysuwają postulaty płacowe. Im chodzi o legitymizowanie się, przecież zobaczmy, że szefowie i liderzy co niektórych związków są wieczni. Jeżeli w górnictwie strona społeczna nie zdejmie nogi z gazu i nie wyhamuje z roszczeniami na tle płacowym, może się to negatywnie odbić na kondycji spółek węglowych.” – powiedział do portalu wnp.pl prof. Andrzej Barczak z Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach. On też uważa, że ma rację.

Więc kto ma rację, liberalny ekonomista czy pracownicy i związkowcy?

Postaram się wyjaśnić to na przykładzie. Wyobraźmy sobie nieduży zakład mechaniki samochodowej, zatrudniający kilkunastu pracowników, oczywiście z prywatnym właścicielem. Zakład przynosił straty w zeszłym roku, w obecnym odbił od dna i zaczął przynosić zyski. Z puntu widzenia właściciela najlepiej byłoby aby pracownicy nadal wykonywali swoją pracę (albo i więcej) za tą sama płacę (a najlepiej to mniejszą). Ale też wie, że pracownicy widzą wzrost zysku i domagają się wzrostu płac. Dla właściciela wypłata dodatkowych pieniędzy to zło konieczne, wypadkowa pomiędzy niepokojami wśród pracowników i spadkiem ich wydajności. Właściciel ma swoje wydatki, umowy kredytowe i zobowiązania. A rodzina jeszcze żąda, żeby więcej pieniędzy wpłacał na domowe konto, bo wydatki są przeogromne. Dodatkowo ma krąg znajomych, innych biznesmenów, którzy mówią mu aby załogę trzymał krótko. Natomiast z punktu widzenia pracownika najlepiej byłoby, aby każdy zarabiał jak najwięcej. Część z pracowników zdaje sobie sprawę, że było źle i może być gorzej. Ale już tak bywało i zawsze wychodziło się na prostą. Część z nich też wie, że jeśli zażąda się za dużo to właściciel się zablokuje i nie wypłaci nic. Każdy z nich wkłada swój trud aby firma odniosła sukces, utożsamia się z nią ale przede wszystkim wykonuje pracę aby zarobić pieniądze. A za godziwą pracę należy się godziwa płaca, zwłaszcza jeśli produkt tej pracy przynosi znaczne zyski właścicielowi. To nie socjalizm lecz prosta zasada ekonomii.

Ale jak przekazać właścicielowi swoje żądania? Każdy z pracowników w rozmowach prywatnych jest bohaterem, zwroty: „ja to powiem prosto mu w twarz”, „musi nam dać podwyżkę i jeszcze lepiej dodatkowo premię” albo „przecież od tego nie zbankrutuje, a jeśli nawet to mu na to nie pozwolą” przewijają się nagminnie. Ale kto przekaże to właścicielowi i w jakiej formie? Właściciel z każdym nie rozmawia, jednego nie lubi bo mu tylko bruździ zamiast zająć się pracą, inny jest lebrem, a kolejnego ma w głębokim poważaniu. Tak naprawdę ma kilku zaufanych pracowników, których słucha i szanuje. I to jest ich rola, aby w sposób rozsądny przekazać żądania pracowników i wynegocjować obopólne porozumienie. Wymaga to dyplomacji, znajomości tematu i cierpliwości. To trudne i żmudne zadanie. Chyba, że jeden z negocjatorów ma to wszystko gdzieś i chce tylko zabłysnąć przed resztą załogi. Chce być tylko bohaterem, bez względu na konsekwencje. Podsumowując, każdy chce jak najlepiej, najważniejsze aby spotkać się w połowie drogi.

Podobna sytuacja panuje w JSW S.A. Z jednej strony presja załogi na wzrost wynagrodzeń a z drugiej ekonomistów aby tego wzrostu nie było. Do tego dochodzi interes Skarbu Państwa. JSW jako korporacja patrzy na wzrost wynagrodzeń jako koszt osobowy. Pojedynczy pracownik nie liczy się dla korporacji, jest tylko przedmiotem a nie podmiotem rozmów. To bolesna prawda. Wynika z tego, że niezbędna jest rola organizacji pracowników – związków zawodowych, w presji na wzrost wynagrodzeń. Od kiedy sięgam pamięcią nigdy nie było podwyżek wynagrodzeń bez akcji protestacyjnej zorganizowanej przez związki. Jakiekolwiek jednak próba podniesienia wynagrodzenia wiąże się z olbrzymią falą hejtu, zwłaszcza ze strony ludzi niezwiązanych z górnictwem. „To przez was akcje JSW nie mogą zyskać na wartości” – to najdelikatniejszy cytat z sieci. Inne grupy pracownicze zyskują, płace idą w górę. Wszędzie poza górnictwem. Nie dajmy się poniżyć i znajmy swoją wartość. Wzrost wynagrodzeń w JSW to konieczność. Negocjacje wymagają jednak cierpliwości i dyplomacji. Rozumiem też, że Zarząd JSW czeka na wyniki drugiego kwartału. Ale rata kredytu na mieszkanie nie będzie czekała w nieskończoność.

Zakładam, że związki zawodowe, w tym Kadra, ma mandat od załogi na prowadzenie tych negocjacji. Ewentualny wzrost wynagrodzeń będzie wynikiem presji każdego z pracowników i związków zawodowych. Ale jeszcze raz proszę o cierpliwość. No chyba, że jesteś członkiem  żółtego związku zawodowego i chcesz być tylko bohaterem, bez względu na konsekwencje.

ARTUR FILDEBRANDT
ZZ Kadra Pniówek

Udostępnij

4 komentarze do “Walka o wzrost wynagrodzeń w JSW S.A.

  1. Cierpliwość i negocjacje hmmm….jak zabierali to nie pytali nas (dla dobra Spółki he he) ,błędne decyzje i wydatki ponad miarę z tego się nie tłumaczyli.Można z wiele zrezygnować ale to co zrobili to przesada…. Cały czas tłumaczą dobrem spółki ale ileż można realny spadek na wypłacie 1500 zł, jest zysk za tamten rok i za ten też niezły….Teraz spółka powinna się zachować i zwrócić to z czego myśmy zrezygnowali.

    • Niestety obawiam się, że cierpliwość i negocjacje są niezbędne. To prawda, że JSW decyduje z pozycji siły i nikt nie ponosi konsekwencji z powodu błędnych decyzji. To typowa przypadłość korporacji. Zobaczymy jak zachowa się w tym roku.

  2. Proszę o sprostowanie jednego zdania w artykule takiego jak „Ponadto już w grudniu ubiegłego roku reprezentatywne organizacje związkowe, czyli Kadra, Federacja ZZG JSW SA oraz Solidarność, złożyły pismo, by renegocjować porozumienie oszczędnościowe obejmujące Barbórki, deputat węglowy oraz czternastkę.”
    na brzmienie
    „Ponadto już w grudniu ubiegłego roku organizacje związkowe, czyli Kadra, Federacja ZZG JSW SA oraz Solidarność, złożyły pismo, by renegocjować porozumienie oszczędnościowe obejmujące Barbórki, deputat węglowy oraz czternastkę.”
    sprostowanie jest argumentowane tym iż w grudniu ze względu na podważenie reprezentatywności przez Zarząd Jastrzębskiej Spółki Węglowej S.A w miesiącu grudniu nie było żadnego Reprezentatywnego Związku Zawodowego w JSW S.A

    • Ma Pan rację. ZZ Kadra uzyskał reprezentatywność potwierdzoną przez Sąd Rejonowy w Jastrzębiu Zdroju w dniu 26.01.2017 r., jako pierwszy z w/w związków. Powyższy cytat był wypowiedzią jednego z przewodniczących w/w związków zawodowych i nie chciałbym ingerować w jego wypowiedź. Zapraszam do kontaktu na priv.

Komentowanie zostało wyłączone.